Skaliste klify, oliwkowe gaje, lazurowa woda i topiące się w niej zachodzące słońce- tak przywitała nas Chorwacja, a to był dopiero początek!
Po kilkunastu godzinach drogi dotarliśmy do portu, skąd prom zabrał nas na wyspę Cres, dalej nasz szlak wiódł na południe, aż do celu podróży- wyspy Mali Lošinj. Nie obyło się bez powitalnegoKarlovačko, rozluźniającego skostniałe członki, oraz wesołych zapoznań z resztą nurkowej ekipy, wprost ze Stolicy.